Stowarzyszenie Koszykarski
Klub Sportowy Basket Poznań
Oficjalna strona klubu

Enea Basket Poznań – przegląd tygodnia 30.01 – 05.02.2023

Mecz 1LM oraz półfinał Młodzieżowego Pucharu Polski U19 to najważniejsze wydarzenia tego tygodnia. Mecz pierwszoligowy opisaliśmy osobno, czyli pozostało przekazanie kilku informacji o MPP. W turnieju półfinałowym wystartowało 8 drużyn, wybranych według rankingu województw. Stąd województwo wielkopolskie reprezentuje tylko jedna drużyna, natomiast np. województwo pomorskie reprezentują 3 drużyny. Zespoły zostały podzielone na 2 grupy. Drużyna Enei znalazła się w grupie B wśród zespołów: SKM Zastal Zielona Góra, ALMS Start Lublin oraz Energa MJMS Słupsk. Do finału awansowały dwie pierwsze drużyny z każdej grupy. Poza tym te same drużyny mają zapewniony udział w finale mistrzostw Polski U19. Przedstawiamy krótko kolejne kroki, jakie przebyła drużyna Enea Basket Junior Poznań w drodze do finału.

Enea Basket Junior Poznań – Energa MJMS Słupsk 117:42

/26:14, 35:7, 24:11, 32:10/

Tak efektownego startu nie spodziewał się nikt. Zmierzyliśmy się co prawda z trzecią drużyną z województwa pomorskiego, ale rozmiary naszego zwycięstwa, czy też porażki słupczan, były dużym zaskoczeniem. Już w pierwszej kwarcie zarysowała się nasza wyraźna przewaga, ale pamiętamy, że w rozgrywkach młodzieżowych nierzadko wyniki poszczególnych kwart są zaskakujące. Tym razem, jeżeli coś się zmieniło w drugiej kwarcie, to zdecydowanie na naszą korzyść. Wynik do przerwy 61:21 był na tyle wymowny, że zwycięzcą tego pojedynku mogła być tylko jedna drużyna. Po przerwie nadal jesteśmy w natarciu i konsekwentnie powiększamy naszą przewagę, a czynimy to tym łatwiej, że również nasze rezerwy prezentują się z dobrej strony. Ostatnia kwarta to nieomal kopia kwarty drugiej i dokończenie dzieła zniszczenia. Wobec tak wyraźnej naszej przewagi młodzi zawodnicy ze Słupska nie potrafili się przełamać. Tak wysoka porażka pokazuje, że musieli mieć wyraźnie zły dzień, a my potrafiliśmy to wykorzystać.

Punkty dla Enei zdobyli:

O. Szczepański 19, 9 zb., K. Długiewicz 16, 4×3, I. Baganc 14, 10 zb., I. Mastalerz 14, 1×3, 12 zb., I. Urban 13, P. Szczęsny dd 12, 4×3, 10 as., M. Ekici 11, 1×3, 6 zb.

A. Najder 6, M. Puchalski 6, 1×3, K. Sobczyński 6, 8 zb.

SKM Zastal Zielona Góra – Enea Basket Junior Poznań 85:71

/30:20, 17:18, 24:17, 14:16/

W kolejnym spotkaniu przyszło nam zmierzyć się z drugą drużyną województwa dolnośląskiego, która w rozgrywkach tego okręgu zdobyła taką samą liczbę punktów co zwycięzca. Po raz pierwszy w tym sezonie spośród wszystkich rozegranych meczów natrafiliśmy na tak trudnego rywala. Według oceny trenera Pana Czarka Kurzawskiego dobrze się stało, ponieważ ostudziło to nasze przekonanie /tym bardziej po meczu ze Słupskiem/, że jesteśmy nie do pokonania. Już pierwsza kwarta pokazała, że o zwycięstwo w tym meczu będzie nam niezwykle trudno. Szczególny problem mieliśmy z powstrzymaniem środkowego zespołu gości oraz dobrze penetrujących zawodników obwodowych. Na domiar złego nasz środkowy złapał bardzo szybko 5 fauli, które wyeliminowały go z gry, jednocześnie ułatwiając grę zawodnikom gospodarzy. Druga kwarta meczu jest już wyrównana, ale pozostaje przewaga Zastalu z pierwszej, jak się okazało decydującej, kwarty meczu. Gra wznowiona po przerwie ponownie przebiega z przewagą zespołu zielonogórskiego, a ostatnia wygrana przez nas dwoma punktami kwarta, niewiele zmienia końcową różnice punktową na naszą niekorzyść. Ostatecznie przegrywamy mecz 85:71.

Punkty dla Enei zdobyli:

I. Urban 23, 5 zb., M. Ekici dd 11, 3×3, 19 zb., M. Puchalski 11, 3×3, I. Baganc 6, A. Najder 6, O. Szczepański 5, 5 zb., K. Długiewicz 3, 1×3, K. Sobczyński 3,

P. Szczęsny 3, 1×3.

Enea Basket Junior Poznań – ALMS Start Lublin 87:51  

/28:11, 22:14, 13:16, 24:10/

Ostatni mecz półfinału. Drużyna doznaje wzmocnienia i częściowego osłabienia. Do zespołu dołączają Kuba Andrzejewski i Janek Nowicki, którzy dzień wcześniej rozgrywali mecz pierwszoligowy. Natomiast zabraknie chorego Mete Ekici. W przypadku naszego zwycięstwa i zwycięstwa Zastalu zagwarantujemy sobie start w finale. Nomen omen, gramy ze Startem. Nie przeszkadza to dobrze wystartować w tym meczu. Pierwsza kwarta wyraźnie dla nas. Druga potwierdza naszą wyższość, gdy na jej zakończenie notujemy wynik: 50:25. Po przerwie jeszcze zawodnicy lubelscy próbują odrabiać straty, ale udaje się to im tylko w niewielkim zakresie. Ostatnia kwarta dopełnia całości w postaci zdecydowanego zwycięstwa Enei 87:51.

Dla Enei punkty zdobyli:

O. Szczepański 26, 6 zb., J. Nowicki dd 25, 1×3, 13 zb., I. Urban 14, 8 zb., P. Szczęsny 6, 2×3, A. Najder 5, 1×3, I. Mastalerz 4, 5 zb., J. Andrzejewski 3,

I. Baganc 2, K. Sobczyński 2.

Awansowaliśmy do finału. Po raz pierwszy rozegraliśmy spotkania, które pokazują jaka czeka nas droga, lub na jakich trafimy przeciwników w rywalizacji finałowej. Rozgrywki wojewódzkie mogą uśpić czujność i wzbudzić przekonanie, że droga do sukcesu, w tym przypadku medalu, jest prosta. Nic bardziej mylnego, a odniesienie sukcesu będzie tym trudniejsze im większa liczba zawodników nie sprosta wymogom meczów o stawkę. Gdy się prowadzi 30-40 punktami wtedy gra jest lekka, łatwa i przyjemna, jak muzyka. Wszystko się udaje, przeciwnik pogrążony w niepowodzeniu często oddaje pole walki. Tak nie będzie w finale. Tam będzie walka o każdą piłkę. Wygrać z obroną rywala, a jednocześnie samemu postawić trudne dla niego do złamania szyki obronne. To będą zupełnie inne mecze niż w rywalizacji wojewódzkiej. Niektórzy zawodnicy już to wiedzą, bo doświadczyli tego rok wcześniej. Zwrócę uwagę na fakt, że w przypadku rozgrywek wojewódzkich w Wielkopolsce, wszystkie spotkania przeszliśmy jak „burza”. Często gromiąc rywali ze znaczną różnicą punktów i to w rozgrywkach U19 jak i 3LM. W województwach dolnośląskim i pomorskim jest po kilka drużyn na podobnym sobie poziomie, co stanowi dla nich przedsmak trudnych meczów o najwyższe cele. W rozmowie ze mną trener Pan Czarek Kurzawski wyraził swoje zadowolenie z osiągniętego wyniku, a zauważone słabości naszej drużyny pozwolą jeszcze popracować nad ich poprawą. Poza tym wie, którzy zawodnicy łatwiej ulegają stresowi meczowemu w przypadku meczów o stawkę, gdy losy meczu długo pozostają nierozstrzygnięte. Z tego punktu widzenia mecze te były niezwykle ważne. Sukcesy rodzą się w trudzie rąk, nóg, a przede wszystkim głów. Oby żadnego z tych elementów nie zabrakło w decydujących momentach tegorocznego sezonu.

Zdj. Beata Brociek

Alej