Stowarzyszenie Koszykarski
Klub Sportowy Basket Poznań
Oficjalna strona klubu

Dziki Warszawa – Enea Basket Poznań 62:54

/16:11, 22:20, 13:10, 11:13/

Rozpoczynamy rywalizację, już nie kontrolną prawie o pietruszkę, ale o ligowe punkty. Dla wielu zawodników nowy poziom grania i potrzeba czasu, by okrzepli w walce, tym razem pierwszoligowej. Tak było dokładnie w ubiegłym sezonie. W pierwszym spotkaniu przyszło nam zmierzyć się z zespołem bardziej doświadczonym, w którym występują zawodnicy ze stażem w ekstraklasie. My w swoich szeregach mamy 5 zawodników, jednak w większości z obyciem głównie pierwszoligowym. Podając tło dzisiejszego meczu chcę tylko pokazać, że porażka nie jest przykrą niespodzianką, a jej rozmiary nie przynoszą wstydu drużynie poznańskiej.

Mecz rozpoczyna się od naszego prowadzenia 5:0 po punktach zdobytych przez W. Frasia, jednak kolejne akcje przynoszą 8 punktów z rzędu drużynie gospodarzy i po niecałych 5 minutach gry prowadzą 8:5. W 6 minucie tej kwarty, po 3 celnych rzutach osobistych wykonywanych przez M. Tomaszewskiego, jeszcze raz obejmujemy prowadzenie 9:8 i jest to nasze ostatnie prowadzenie w tym meczu. Po zdobyciu kolejno 6 punktów zawodnicy warszawscy prowadzą 14:8 /1:33/. Ostatnie 1,5 minuty tej kwarty wygrywamy 3:2 i ostatecznie kwarta kończy się prowadzeniem zespołu Dzików 16:11. Przez 3,5 minuty kolejnej, drugiej kwarty udaje nam się zmniejszyć prowadzenie rywali do 3 punktów /20:17/, ale kolejny ich zryw 9:0 zwiększa prowadzenie drużyny miejscowej do 12 punktów. Na nieco więcej niż 2 minuty przed zakończeniem tej kwarty gospodarze osiągają najwyższe prowadzenie w tym meczu 36:21. Tym razem to my notujemy serię 10:0 na naszą korzyść i w 0:28 minucie zmniejszamy straty do 5 punktów. Ostatecznie pierwsza połowa meczu kończy się wynikiem 38:31. Sprawa zwycięstwa pozostaje otwarta. W 3 kwarcie wynik waha się w granicach 5-11 punktów na korzyść drużyny warszawskiej, by zakończyć ją rezultatem 51:41. W ostatniej kwarcie meczu zawodnicy drużyny stołecznej jeszcze raz zwiększają przewagę ponad 10 punktów /57:44/, by na zakończenie tej kwarty i meczu po udanej naszej serii 7:1 wygrać ostatecznie spotkanie inauguracyjne 62:54. Śledząc statystyki z tego meczu można wyciągnąć pewne wnioski, ale najlepiej gdy to spotkanie tradycyjnie oceni trener naszego zespołu Pan Przemysław Szurek. Co jednak na pewno można stwierdzić to, że obydwie drużyny były dobrze przygotowane do tego spotkania, szczególnie do gry obronnej, o czym świadczy końcowy wynik. Oto słowa trenera Pana Przemysława Szurka: Jestem zadowolony z przebiegu tego spotkania, ale nie z jego wyniku. Plan na ten mecz zrealizowaliśmy niemal w całości. Zabrakło kilku trafionych rzutów wolnych i przynajmniej 2 więcej celnych rzutów za 3pt z otwartych pozycji, których mieliśmy kilka. Z drugiej strony, jeśli nasz Zespół będzie grał z taką determinacją w obronie i poprawi grę w ataku należy patrzeć z optymizmem w przyszłość. W końcu graliśmy na parkiecie zespołu, który zadeklarował walkę o ekstraklasę, a byliśmy naprawdę blisko sprawienia dużej niespodzianki na inaugurację Suzuki 1LM. 

Punkty dla Enei zdobyli:

W. Fraś dd, 14, 1×3, 10 zb., J. Andrzejewski 12, 3×3, M. Tomaszewski 9, M. Dymała 6, B. Ciechociński 5, I. Maćkowiak 3, 1×3, J. Fiszer 2, P. Stankowski 2, M. Wielechowski 1.

Najwięcej punktów dla Dzików zdobyli:

A. Czujkowski 14, 3×3, M. Aleksandrowicz dd, 11, 2×3, 10 zb., G. Grochowski 9, 1×3, 5 zb., M. Bartosz 8, 10 zb., P. Kuźkow 8.

Zdj. Beata Brociek

Alej