Stowarzyszenie Koszykarski
Klub Sportowy Basket Poznań
Oficjalna strona klubu

O koszykówie dziebko inacy, zez winkla

   Wiycie wiara co? Co tu byde godoł, na koszykówie się nie znom. Jak pogodom dziebko zes trenerami, to widać jako jezdem gambeta, ale mimo to kce, coś jeszczyk nagrygolić, chociaż nie byde wom za wiela czasu zamudzać. No więc koszykówe mom wew juszce. Nie to, że jeszczyk lotom po boichu, nie – ale chyntnie szpycuje jak grajom inksze, ale najbarzy jak nasi. Nie byde się wymądrzał, ale powiym, co wiym. Po boichu loto ich jednorazowo dziesiąńciu, po piąciu zes każdy many. To wiy już nawet szaranek zez ochronki. Jak którnyś jest bejt, abo gra jak religa i trener ma rache to go ścionga zes boicha i wknaja się inkszy. Oprócz tych szczunów co grajom, to po boichu jeszczyk lotajom cywile, którne sendziujom, żeby się dwie many za chachły nie wzieni i nie pokrachali. Najsampierw sendziowali tylko szczuny, ale teroz można też spotkać salachy. A to sendziowanie jest czasami niebezpieczne. Zaś kiedyś do jednego zadzwoniła ślubna Andzia i jak powiedział, że taraz nie może godać, bo sendziuje, to ona mu godo, guli dla niego sendziowanie jest ważniejsze od ni, to niech so sendziuje, ale jak się sknai nazad do chaty to zez nim nie bydzie się ciećkać i tak wyrok wydo ona. Zestond teroz zrobili dwóch, żeby jak zadzwoni którnego mela, a nie mówie już ślubna, to jeden może godać i nie muszą przerywać meczu. Teraz już nawet jest czech sendziów, na wszelki przypadek, gdyby zadzwoniły dwie mele naraz. Raz przedtem dekło się dwóch, to jedyn sendzia złapoł jednom rękom za drugom swojom, tak jakby puls kciał zbadać, cheba zez wrażenia, to ten istny znowu mi klarował, że tak pokazuje faul zez szczególnym okrucieństwem. A jeszczyk kiedyś była poruta. Zadzwoniła do jednego ślubna, a że był usłuchany, to odebrał. Wew tym czasie kibole darli kalafy: dolejce im, dolejcie im i ta ślubna myślała, że on jest zez swoim kumplem abo jakimś inkszym szuszfolem wew knajpie przy barze i czekajom na nastempnom kolejke, to godo do niego, że on sobie cheba fify wystworzo i teraz jeszczyk mo rue, a dopiero jak się sknai do chaty, to wtedy pogodomy i nie byde się lelać zes tobom. Łe jery co tam się bydzie dziać? Jak on bydzie wyglondoł jak se pogodajom? On cheba tak jak na meczu, pokoże jej tyn sam gest zes pulsem, czyli faul ze szczególnym okrucieństwem.

Oprócz tych sędziów, są jeszczyk tacy, co to so siedzom przy stoliku. Jedyn coś gryzmoli na świstku papieru, cheba dla pamięci, żeby nie zapomniał, co miał kupić u chabaja. Jeszcze inkszy pokazuje takom tabliczke zes numerami. Od jedyn do piąciu. Nie bardzo mogłem się merknąć co jest lołs, to taki istny mi klarował, że on podaje cheba noty za wartość artystycznom zagrania, ale tu już nie mogłem kapnąć o co się rozchodzi, bo jak jednymu pokozali piątke, to cheba tak jak wew lani, powiniem się kielczyć, a on rozdziawił kalafe, spuścił gor i sknaił się z boicha.

A jedyn sędzia mierzy czas, żeby za długo nie lotali, cheba bez to, że  on mo bimbe do chaty, na którnom musi zdążyć.

Tam przy tym stoliku jest jeszczyk tako szczałka, którnom obracają w te i wefte, cheba to jest jakiś znak drogowy, dla tych co lotajom, żeby wiedzieli wew którnom strone majom lecieć.

Czasam tyż nie moge się kapnąć, co jest lołs jak trener krzyknie: idźcie na zbiórke, idźcie na zbiórke. Przeciyż oni się już roz zebrali przed meczem wew szatni. Zaś kiedy indziej woła: atakuj deche, atakuj deche. Czymu majom atakować, wew czym im ta decha zawiniła? A wew ogóle, to ta decha jest nie drzewniana a zez plastiku i przeźroczysta. Cheba się rozchodzi o to, że jak jakaś wylęga nie śwignie akuratnie do kosza, to decha jest po to, by piła wew trybuny nie poleciała, a przeźroczysta po to, jak już by leciała, to żeby kibole widzieli i zdążyli się namknąć.

Pod koszem jest takie pomalowane miejsce, którne nazywają „trumna”. Cheba tam ktoś zginął, abo co, ale na inkszych boichach tyż mówią „trumny”, to tam tyż tylu poległo? Na taki lini, dali od kosza, czasami stajom zawodnicy i świgajom. Wtedy jest przerwa i nikt im nie przeszkadzo, chociaż to nie jest całkiem prowda, bo przeszkadzo im odległość zes ty lini do kosza.

Wiara, ale wiycie czego już zupełnie nie moge wiedzieć i nie moge kapnąć. To już jezd istno szydera. Te co to lotajom po boichu i som skatajeni, wew przerwie dostajom tylko łyka wody, a kibole, którne siedli se wygodnie, manygują się bez cołki mecz, idom wew przerwie na futer, za moche. Dla niepoznaki nazywają to katering. Na szczyńście nie ma tego jak grają szaranki. Jak kto mo głód, abo zaś przedtem nafutruje się wew chacie, abo swojom jedze zabiera wew śniadance i spucnie na meczu .

Tyla zes winkla, a teraz cołkiem poważnie. Na koniec coś wom powiem, a to nie są blubry. Latoś stracili my I lige. Najsampierw siedłem ze zgryzoty wew fotelu, giry miałem leżeć na ryczce, kielońdek zez prawy strony na stoliczku i myśle sobie, no to koniec zes koszykówą wew Poznaniu. Rozchodzi mi się o szczunów, bo inksze jeszczyk wew Poznaniu som. Na szczyńście, naprowde jakimś cudem, i nie wiym którnego, abo którnych to macha, spikła się tako mana zez ludzi, którne kcom jom wtośtać znowu najsampierw do I ligi, a potem może jeszczyk wyży. Momy też wiela zdolnych szczunków, gzubków i szaranków, ale ta mana to jest naprowde już ekstraklasa, a może nawet Euroliga. I tak mi to sztymuje. Musze zachować rue. Może jeszczyk kiedyś…?

 

Zdj. Beata Brociek

Alej