Stowarzyszenie Koszykarski
Klub Sportowy Basket Poznań
Oficjalna strona klubu

3LM Enea Basket Junior Poznań – KS Basket Powiat Pilski 96:67

/20:19, 19:17, 30:19, 27:12/

Dwa dni po pierwszym spotkaniu tych drużyn, odbyło się spotkanie rewanżowe. Tym razem drużyna Enei wystąpiła w roli gospodarza. Jak wykazał przebieg meczu, a najdobitniej jego rezultat, juniorzy Enei pałali żądzą rewanżu po pierwszym przegranym meczu 89:74. Przysięgam, że będę pisał prawdę i tylko prawdę. Koszykówkę znam przede wszystkim z widzenia, ale oglądam ją już ponad 70 lat, czyli można powiedzieć, że powinienem być z nią na „ty”, tym bardziej, że czasami nawet się odwiedzamy. Stąd wiele zdarzeń nie powinno mnie zdziwić, a jednak. I teraz cała prawda: nie wierzyłem w sukces naszej młodzieży. Spotykamy się z drużyną, która do drugiej rundy rozgrywek przystępuje z zerowym kontem porażek. Główny kandydat do walki o awans do 2 LM, z drugiej strony my, którzy mamy zupełnie inny cel w tych rozgrywkach. To co zobaczyłem na boisku, zaparło mi dech w piersiach, ale z dumy. Mecz rozpoczynamy zgodnie z moim przewidywaniem. Nacisk drużyny gości w parze z naszymi niecelnymi rzutami pozwala drużynie pilskiej odskoczyć na 6 punktów: 10:4, ale minęło zaledwie kilka minut, a ja muszę korygować moje przekonanie o porażce. Oczywiście, że cały czas obawiam się, że to jest tylko chwila i za moment będziemy musieli ugiąć się pod naporem znacznie silniejszego fizycznie przeciwnika, który poza tym wie, na czym polega koszykówka. Nic z tego. Najpierw, jeszcze w pierwszej kwarcie, gra się wyrównuje i podobnie przebiega w drugiej, ale to jest dopiero uwertura do tego, co się zdarzy w drugiej połowie meczu. Na przemian to siedzę, to stoję i ponownie siedzę. Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Nasi rywale nie mogą znaleźć skrawka parkietu, z którego mogli by z czystej pozycji oddać rzut. Sądzę, że chyba przeciwnik jest tym tak samo zaskoczony jak ja. Tyle tylko, że oni muszą grać, a ja mam do wyboru: siedzieć lub stać. Bez przesady powiem, że mecz porwał wszystkich, a euforii dopełniło efektowne zwycięstwo. Napisałem dużo, wziąwszy pod uwagę, że był to mecz zaledwie trzecioligowy, ale to się należy trenerom i zawodnikom, że zwątpiłem w ich zwycięstwo. Na koniec znana prawda, którą kolejny raz potwierdza odbyty mecz: emocje nie zależą od poziomu sportowego rozgrywek. Jestem pewien, że na meczu ekstraklasy nie miał bym większej „radochy”, niż miałem podczas tego meczu.

Punkty dla Enei zdobyli:

I. Baganc 29, A. Najder 19, I. Urban 11, I. Mastalerz 9, A. Krawiecki 7, P. Mieloch 7, K. Kaczyński 6, K. Sobczyński 4, P. Szczęsny 4.

 

3LM Basket Team Suchy Las – Enea Basket Junior Poznań 81:89

/21:28, 15:16, 21:21, 24:24/

Pozostajemy przy rozgrywkach 3LM. Tym razem spotkanie rewanżowe z drużyną z Suchego Lasu. Przypomnę wynik pierwszego meczu: 78:76, a wynik został ustalony w szczęśliwych dla naszego zespołu okolicznościach, jak to bywa w wyrównanych meczach. Tym razem konfrontacja odbyła się na boisku w Suchym Lesie. Należy zauważyć, ze kilku naszych zawodników wróciło na „stare śmieci”, bowiem właśnie w Suchym Lesie stawiali pierwsze, jakże udane, kroki pod okiem trenera Jacka Łukomskiego. Jednak sentymenty na bok, bo my po ostatnim zwycięstwie nie boimy się nikogo. Jutro miała zawitać do nas jedna z czołowych drużyn NBA, ale gdy dowiedziała się o rewelacyjnej formie naszych juniorów, najzwyczajniej zdezerterowała. Nie wiem dlaczego, ale jedyny możliwy dla nich termin to był 1 kwietnia. Dlaczego akurat 1 kwietnia? Nam nie przeszkadzało rozegrać mecz 30 marca i to mecz zwycięski. Podobnie jak mecz w Poznaniu, ten był również wyrównany, ale jednak z naszą przewagą. Teraz możemy powiedzieć, że o zwycięstwie zadecydowała pierwsza kwarta, bowiem pozostałe trzy były bardzo wyrównane. Zwycięstwo cieszy jak każde, ale cieszy również rosnąca forma zespołu przed najważniejszą imprezą sezonu, którą stanowi Finał Mistrzostw Polski U17, wszak pod warunkiem, że się do niego zakwalifikujemy.

Punkty dla Enei zdobyli:

P. Szczęsny 24, A. Najder 22, I. Urban 22, I. Mastalerz 8, A. Krawiecki 6, K. Kaczyński 5, J. Kępski 2.

Zdj. Beata Brociek

Alej