Stowarzyszenie Koszykarski
Klub Sportowy Basket Poznań
Oficjalna strona klubu

 

Enea Basket Poznań – Rycerze Rydzyna 110:84

/27:17, 26:22, 32:19, 25:26/

Przechodząc do kolejnej rundy play off należy oczekiwać coraz trudniejszych meczów. Przekonaliśmy się o tym już w meczu II rundy play off. Na tej podstawie kolejny mecz jawił się jako trudniejszy, tymczasem przebieg meczu, a przede wszystkim wynik chyba zaskoczył wszystkich. Nasi koszykarze objęli prowadzenie w I kwarcie i nie oddali go do końca meczu. Już po 5 minutach gry prowadzimy 17:6 /4’22’’/, by za chwilę podwyższyć prowadzenie do 16 punktów /22:6 – 3’19’’/. Oczywiście, że naiwnością było by sądzić, że tak będzie dalej przebiegał mecz. Drużyna Rydzyny to doświadczony zespół i w każdej chwili może odrobić straty. I odrabia, do końca tej kwarty zmniejsza nasze prowadzenie do 10 punktów. Pierwsze 2 minuty II kwarty mają przebieg wyrównany i utrzymuje się mniej więcej stała nasza przewaga. Okres między 8 i 6 minutą gry tej kwarty jest udany dla zespołu gospodarzy. Nasza przewaga rośnie do 19 punktów. Teraz zespoły solidarnie to zmniejszają prowadzenie /Rycerze/, to powiększają /Enea/. Różnica punktów na naszą korzyść waha się w przedziale 13 – 19 punktów. Ostatecznie po celnej trójce Janka Nowickiego i odpowiedzi Michała Samolaka w ostatnich 30 sekundach tej kwarty zostaje ustalony wynik do przerwy: 53:39. Na pewno drużyna poznańska z wyniku jest zadowolona, ale rezultat ten nie zapewnia zwycięstwa i dopiero druga połowa meczu zadecyduje, która drużyna w tym dniu będzie lepsza. Po przerwie przez 3 minuty zmienia się wynik, ale nie zmienia się przewaga poznaniaków. Sygnał do zmiany dał Kuba Andrzejewski, gdy po jego celnej trójce przewaga naszej drużyny wraca do 19 punktów. Kolejny okres to doskonała gra naszego kapitana Dawida Bręka. Na celne akcje zespołu Rycerzy, celował w tym Stanferd Sanny zdobywca 8 punktów, odpowiada 10 zdobytymi punktami, w efekcie czego nasza przewaga rośnie do 24 punktów /2:39/. Do końca tej kwarty dokładamy jeszcze „na czysto” 3 punkty i kończymy III kwartę ze znaczną zaliczką 27 punktów! Tego się nikt nie spodziewał z takim zespołem. Tylko nadzwyczajny przypadek mógłby odebrać drużynie Enei zwycięstwo. Gdy w 5:23 notujemy najwyższe prowadzenie w tym meczu: 102:69, trenerzy już wiedzą, że nic nadzwyczajnego jednak się nie zdarzy i coraz więcej i częściej na parkiecie występuje zawodników rezerwowych. Ostatecznie mecz kończy się rezultatem 110:84 na korzyść drużyny Enei. Uczyniliśmy pierwszy krok, ale do celu jest jeszcze ciągle daleko. Nie zapominajmy o tym, bo pierwsza przeszkoda już w najbliższą sobotę na boisku rywala. Oto jak mecz środowy skomentował trener Pan Przemysław Szurek: Rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie z rywalem z Wielkopolski, ale jest to zbyt dobra drużyna żebyśmy czuli się już komfortowo. Atmosfera na parkiecie jak i na trybunach była naprawdę play-off’owa. Mam nadzieję, że w sobotę na wyjeździe dopiszą kibice obu drużyn i stworzymy wspólnie kolejne świetne widowisko, a tego dnia niech wygra lepsza drużyna.

Punkty dla Enei zdobyli:

M. Wielechowski 21, 2×3, J. Fiszer 18, 2×3, D. Bręk 14, 3×3, I. Maćkowiak 13, 3×3, J. Simon 10, 5 zb., P. Stankowski 10, 5 zb. 9 as., J. Nowicki 9, 1×3, 6 zb., J. Andrzejewski 5, 1×3, M. Jakubiak 4, O. Szczepański 4, 6 zb., J. Jakubiak 2.

Dla Rycerzy najwięcej punktów zdobyli:

S. Sanny 22, 4×3, M. Samolak 14, 1×3, Sz. Milczyński 13, K. Chanas 12, 1×3, 5 zb.

Na meczu nie widziałem, już chyba stałych bywalców, Zygi, Edy i Binia. Okazało się, że byli, a spotkałem ich tuż przy wyjściu. Co się stało? Nie widziałem Was na meczu. Łe jery, my byli, ale skanaili my się dziebko za późno. Umówili my się, że  spikniymy się kole bimby, kwadrans na szóstom. Eda i Zyga mieli najsampierw pojachać zez funkty do chaty i się nafutrować, ale musieli jeszczyk zrobić jakomś fusiere wew robocie i to jejim zmudziło za wiela czasu. No to jak my się wtośtali na sale, to już buło pełno i nie mieli my dzie siednońć. Cołki czas musieli my stojeć, ale warto buło. Takie mecze to cheba wszystkie kibole lubiejom, chociaż som tacy, co to lubiejom jak wynik kryńci się kole remisu. Zakończył Biniu.

Galeria zdjęć ze spotkania dostępna TUTAJ

Zdj. Beata Brociek

Alej