Stowarzyszenie Koszykarski
Klub Sportowy Basket Poznań
Oficjalna strona klubu

Suzuki 1LM BS Polonia Bytom – Enea Basket Poznań 70:83 

/19:22, 23:21, 14:21, 14:19/

Wagę tego spotkania znali nie tylko zawodnicy i trenerzy obydwóch zespołów. To był mecz między bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie się w szeregach 1LM. Fatalna seria porażek zepchnęła nas z bezpiecznej strefy środkowej do strefy – nazwijmy to – zagrożonej. Oto tło meczu, który nabrał takiej ważności.

Mecz rozpoczynamy rzutem sędziowskim, który wygrywa W. Fraś. Idąc za ciosem zdobywa pierwsze punkty dla Enei.  Nasze prowadzenie trwa krótko, bowiem w okresie około 5 minut zespół bytomski zdobywa 14punktów, a my dokładamy 4 do początkowej zdobyczy: 14:6. Nie wygląda to zachęcająco, ale tylko przez chwilę. Tym razem my odpowiadamy skutecznym atakiem i dobrą obroną i w 1:58 jest już remis 16:16. Oczywiście po odpowiednich zdobyczach punktowych obydwóch drużyn. W pozostałym do zakończenia pierwszej kwarty czasie gry zdobywamy jeszcze 6 punktów, co przy 3 punktach zdobyczy gospodarzy zamyka pierwszą kwartę wynikiem: 19:22. Początek drugiej kwarty przynosi nam nieznaczne zwiększenie prowadzenia, ale zespół miejscowy szybko niweluje straty i w 8:28 już jest remis 25:25. Przez 1,5 minuty kilka razy zmienia się prowadzenie, do kolejnego wyniku remisowego 30:30 /6:21/. Kolejny raz notujemy nasz skok punktowy i w 4’:00’’ prowadzimy 38:30. Czy to już jest ten moment przełomowy w tym meczu? Oczywiście, że nie. Po nieco ponad 2 minutach przegrywamy 39:38, ale ostatecznie wygrywamy pierwszą połowę meczu 43:42 /gospodarze na drugim miejscu/. Często losy meczu rozstrzygają się po przerwie, w trzeciej kwarcie. Często, nie znaczy zawsze. Nie ma w tym żadnej reguły. Po 5 minutach gry w tej kwarcie notujemy kolejny remis, tym razem 49:49. Nic nie zwiastuje przełomu w tym meczu, a jednak! Po kolejnych 50 sekundach prowadzimy 5 punktami /54:49/, ale przecież to także nic nie znaczy. Nawet nie 2 trójki, a jednak jest to przełom. Po 2 kolejnych minutach nasza przewaga wzrasta do 13 punktów 64:51 /nasz zespół na pierwszym miejscu/. To już jest coś, ale nie tak dawno w trzeciej kwarcie prowadziliśmy 17 punktami i co z tego? Tym bardziej, że bytomianie jeszcze przed końcem tej kwarty zmniejszają nasze prowadzenie do 8 punktów: 64:56. Ostatnia kwarta i ostateczne rozstrzygnięcie. Komu przypadnie radość ze zwycięstwa? Przez 9 minut tej kwarty cały czas kontrolujemy grę, a różnica punktowa zmienia się w granicach 8-10 punktów na naszą korzyść. I oto nadchodzi ostatnia minuta meczu, gdy osiągamy najwyższe prowadzenie w tym meczu: 83:70. Tego meczu nie możemy przegrać, tym bardziej, że kiedyś pisałem, że wygraliśmy mecze, gdy w ostatniej kwarcie prowadziliśmy przynajmmniej 16 pnktami. No to mamy 17. Z ulgą przyjmujemy ten wynik oznaczający, że po wielu wyrównanych meczach wreszcie sięgamy po zwycięstwo, tak potrzebne dla pokrzepienia i otuchy zespołu. Na marginesie meczu chciałbym również przypomnieć moje życzenie, aby wszyscy zawodnicy zagrali jednocześnie na swoim osiągalnym poziomie. Chyba to się stało. Pierwszy raz od dawna 5 zawodników zdobyło ponad 10 punktów. Już wkrótce dowiemy się na ile jest to trwała tendencja, która pozwoli odnieść kolejne zwycięstwa. Na koniec jak zwykle wypowiedź trenera Pana Przemysława Szurka: Bardzo się cieszę nie tylko ze zwycięstwa w bardzo trudnym mentalnie meczu, ale z tego, że mogłem wejść do szatni i zobaczyć uśmiechy na twarzach chłopaków. Przełamaliśmy złą passę, ale wygraliśmy też bardzo ważny mecz. Cieszy szczególnie drugi kolejny bardzo dobry mecz Bartka Ciechocińskiego i moim zdaniem najlepsze spotkanie w sezonie Kuby Andrzejewskiego. Do tego trzeba dodać solidne double/double Wojtka Frasia i zdobycze statystyczne Kuby Fiszera 5 zbiórek, 5 asyst, 5 punktów. Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas jeszcze wiele trudnych spotkań, ale nic nie jest tak dobrym paliwem do walki jak zwycięstwo.

 

Punkty dla Enei zdobyli:

J. Andrzejewski 16, 2×3, W. Fraś dd, 15, 11 zb., B. Ciechociński 13, M. Tomaszewski 11, M. Wielechowski 11, 1×3, M. Dymała 8, 2×3, 5 zb., J. Fiszer 5, 5 zb., J. Simon 4.

– dla Polonii najwięcej punktów zdobyli:

A. Willis 18, 1×3, 6 zb., M. Piechowicz 16, 2×3, P. Wieczorek 10, 2×3, M. Chrabota 9, 1×3, K. Jagoda 9.

Zdj. Beata Brociek

Alej