Stowarzyszenie Koszykarski
Klub Sportowy Basket Poznań
Oficjalna strona klubu

Suzuki 1LM Decka Pelplin – Enea Basket Poznań 76:69

/18:18, 19:15, 18:17, 21:19/

To było spotkanie dwóch równorzędnych rywali, a zwycięstwa drużyny Decki- które stało się faktem – upatrywano w przewadze własnego parkietu. Sam przebieg meczu świadczy również o równowadze sił, a wyraźniejszą przewagę gospodarze osiągnęli tylko w drugiej kwarcie, której przebieg był zaskakujący, ale podkreślmy – nie wyjątkowy, ponieważ takie „skoki” punktowe zdarzają się dość często na równych szczeblach rozgrywek seniorskich. Dotyczą one oczywiście również nas. Niestety, ale kolejny raz nasi zawodnicy utrudniają mi pisanie, ponieważ po przegranym meczu pisze się po prostu źle.

Mecz rozpoczęliśmy dobrze prowadząc od początku meczu do 30 sekund przed zakończeniem pierwszej kwarty. Dopiero wtedy gospodarze celnym rzutem za 2 punkty wyrównali stan meczu. W drugiej kwarcie, na jej początku zawodnicy Decki wyszli na krótkotrwałe prowadzenie, które wkrótce stracili. Wszystko to działo się przy niewielkiej przewadze jednej bądź drugiej drużyny. W 7:51 był jeszcze remis 20:20, poczym po naszej serii 9:0 zrobiło się 20:29 /6’15’’/. To już wyglądało zachęcająco. Potem zawodnicy Pelplina dołożyli celna trójkę, a my dwójkę i pokazał się nowy wynik 23:31 /5’35’’/, który warto zapamiętać, bo zawodnicy zapewne o tym nie zapomną. Kolejne minuty, a było ich dokładnie 5, to zupełna niemoc zawodników poznańskich wyrażona stratą 14 punktów przy zerowej zdobyczy: 37:31! Gdyby ktoś wspomniane minuty przeznaczył na przygotowanie herbaty i chwilowo nie śledził przebiegu meczu, zapewne uznałby, że pomylił pudełka i sięgnął, oczywiście przez pomyłkę, po herbatkę z konopi lub innej podobnej, dającej odejście od rzeczywistości. Skąd ona znalazła się na półce? A może i dobrze na przyszłość, gdyby takie mecze zdarzały się częściej. Na koniec tej kwarty jeszcze zdobywamy 2 punkty i zamykamy ją wynikiem 37:33, a mogło być tak ładnie do przerwy. Trzecia kwarta to w dalszym ciągu zacięty bój /chociaż z wypowiedzi trenera wynika, że z tym bojem to spora przesada/, w którym różnica punktowa waha się głównie miedzy 2 i 4 punktami. Raz tylko zawodnicy miejscowi uzyskują przewagę 8 punktów, którą na koniec kwarty udaje się nam zmniejszyć do 5 punktów: 55:50. Nie ma niestety naszego zrywu w ostatniej kwarcie, a przewaga pelplinian zmienia się między 5 a 9 punktów. Różnica 5 punktów to niewiele, ale tej bariery nie potrafimy złamać. Ostatecznie przegrywamy 76:69. Mam swoje przemyślenia, ale ponieważ mogą być obciążone poważnym błędem, nie ujawniam ich, natomiast znacznie więcej daje do myślenia wypowiedź trenera Pana Przemysława Szurka: Przegraliśmy z Pelplinem zasłużenie, byli lepszą od nas drużyną koszykarsko, ale również byli zdecydowanie bardziej zdeterminowani. Świadczy o tym choćby ich liczba zbiórek w ataku, największa spośród do tej pory rozegranych meczy. Szukaliśmy różnych zestawów ludzkich i tego dnia nie udało nam się poskładać 5 dobrze grających zawodników po obu stronach parkietu. Bardzo dobrze graliśmy tylko przez pierwsze 16 minut, prowadząc 8 punktami i dobrze broniąc. Przy liczbie błędów jakie popełniliśmy w defensywie oraz praktycznie braku tzw. „hustle plays” czyli walki o te stykowe extra piłki, porażka 7 punktami to najmniejszy wymiar kary. Mam nadzieję, że stan 3 porażek z rzędu zadziała motywująco na nasz zespół i podrażnieni nimi zaczniemy grać z równą wolą walki po obu stronach parkietu, jak to jeszcze niedawno miało miejsce.

Bardzo wiele mówi wypowiedź trenera. Szczególnie polecam znaczenie tego koszykarskiego terminu: hustle play. Brak celności rzutów można nadrabiać obroną, niedostateczne umiejętności można uzupełniać nieustępliwością, ale woli walki nie można niczym zastąpić, jeżeli ktoś uważa siebie za sportowca z krwi i z kości.

Punkty dla Enei zdobyli:

W. Fraś dd 18, 1×3, 12 zb., B. Ciechociński 14, 3×3, M. Tomaszewski 13, 1×3, J. Fiszer 11, 1×3, 6 zb., J. Nowicki 6, 6 zb., M. Wielechowski 4, M. Dymała 3.

Dla Decki najwięcej punktów zdobyli:

R. Janik 16, 3×3, 5 zb., T. Davis dd 10, 12 zb. K. Obarek 9, 1×3, D. Ciesielski 8, 1×3.

Zdj. Beata Brociek

Alej